sobota, 14 maja 2011

Chce się żyć. . .

Hejka.!. Poranek u mnie dość pochmurny. A ja nie usiedzę w domu dłużej niż pół godziny.

Rano wstałam o 5.00. Widząc pogodę za oknem zrobiło mi się dosyć smutno. Postanowiłam trochę cieplej się ubrać i jednak pójść na pobliskie urwisko (skarpa). Biegłam a świeże powietrze napełniało płuca. Coraz szybciej zaczeła płynąć we mnie krew. Czułam, że się budzę. Oddalonej o 20 metrów łąki muczały krowy.
Poczułam, że mogłabym tak stać i się nie ruszać. Postanowiłam wejść na urwisko. Widok był piękny. Wszystko dookoła było piękne. . . Na samym dole znajdował się malutki las. Był cały biały. Wiśnie i czereśnie obsypały go kwieciem. Szybko pobiegłam do domu, aby zjeść śniadanie. . .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz